Sowy
Na Grochowie w dni
deszczowe
tak mówiła sowa
sowie:
Wreszcie jesień!
Szelest liści...
I ten deszcz, co
wszystko czyści.
Jakże piękna
pora roku,
gdy tak wszystko
moknie wokół!
Druga sowa się
skrzywiła:
Co też pani
wymyśliła?
Pani się podoba
słota,
kiedy wszędzie
tyle błota?
Już wyjaśniam – bardzo proszę:
Otóż nowe mam kalosze
i doczekać się nie mogę
by w nie wreszcie włożyć nogę.
Agnieszka Kloch