Tak się jakoś składa, że ostatnio głównie wpisy o kawiarniach. Bynajmniej nie są to jedyne tematy, które na Grochowie mnie zajmują, ale niestety na pisanie i fotografowanie trudno znaleźć czas.
Czy Zieleniak jeszcze jest na Grochowie, czy już na Gocławiu? A może najlepiej nie używać innych określeń niż Witolin? Pomińmy szczegóły, porozmawiajmy o kawie i czy warto tam zajrzeć.
Czy ten widok to urocza agroturystyka gdzieś na mazowieckiej wsi? Ano nie, to właśnie wspomniany Zieleniak. Uroczy malutki domek został pobielony (podobno cegły były w tak złym stanie, że nie było możliwości pozostawić jego pierwotnego charakteru) i zaaranżowany na nowo. Wcześniej była tu dość mało zachęcająca pizzeria. Największą zaletą tego miejsca jest duży, przyjemnie zadrzewiony ogród. Na tyle sympatyczny, że można udawać, że nie słyszy się dobiegającego z Zamienieckiej szumu przejeżdżających samochodów.
W środku jest zielono: dosłownie i w przenośni. Mnóstwo zielonych dodatków i zielone menu. Można zjeść mniej lub bardziej roślinnie, kupić zioła w doniczkach. Uwaga tylko na napoje Pierrot. Udają, że są zdrowe, a lepiej trzymać się od nich z daleka - myśmy się nacięli. Szkoda, że właściciele nie przeczytali składu na butelce.
Mleka sojowego akurat nie było, więc jakoś przebolałam krowie. Niestety ciasta nas rozczarowały delikatnie mówiąc. Tiramisu było stare, a dwa pozostałe (jabłecznik i jogurtowe z truskawkami) do bólu zwyczajne i niczym nie ujmujące. Szkoda. Mamy jednak w planach dać temu miejscu drugą szanse i spróbować proponowanych dań - wszak pachniało zachęcająco. Pełne menu dostępne na stronie, część widoczna na zdjęciu poniżej.
Drugi żal: słabo zagospodarowany ogród. Zdaje się, że właściciele starali się ruszyć przed sezonem, ale potłuczone szkło pod huśtawką to lekka przesada. W piaskownicy braknie piachu, a zjeżdżalnia kończy się tuż przez betonową wylewką. Pod tym względem jest jeszcze dużo do zrobienia.
Potencjał ogromny, mam nadzieję, że będą się rozwijać.
W środku biało i zielono. Modne teraz meble z palet i skrzynek. |
Samoobsługa. W witrynce nieszczęsne ciasta i napoje pierrot, których należy unikać jak ognia. |
Ogród. Duży potencjał, dużo niedoróbek. |
Przedłużony dach wielu uratuje przed letnią ulewą. |
Miły detal. |
mieszkam nie daleko i pewnie odwiedze to miejsce, dobrze ze nie ma juz tam oslawionego barona :)
OdpowiedzUsuń